Informacje na temat każdej jawnej agendy czy też organizacji
działającej pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych można bez trudu znaleźć
w sieci. O tajnych nie wiadomo nic – bo też nie bez powodu są tajne…
Powszechnie znane są skróty UNICEF, UNESCO, WHO, FAO, WTO, UNPROForce. Nieznany
jest jednak szerzej skrót UNACO, którego rozwinięcie to United Nations
Anti-Crime Organization (Organizacja ds. Zwalczania Przestępczości przy ONZ). I
to nie tylko dlatego, że organizacja ta, powstała w 1980, jest tajna… Przede
wszystkim dlatego, że jest – niestety – fikcyjna, wymyślona pod koniec lat 70.
na potrzeby mającego powstać serialu sensacyjnego przez szkockiego pisarza
Alistaira MacLeana.
Scenariuszy powstało osiem. Szybko sfilmowano pierwszy z nich, „Wieżę
zakładników”. Zagrali w nim, m.in. Peter Fonda, Maud Adams i Billy Dee Williams.
Tytułowa wieża zakładników to paryska „Żelazna Dama” – Wieża Eiffla, a jednym z
zakładników jest… matka Prezydenta USA
Po sukcesie filmu padł pomysł, aby historie przygód agentów
UNACO przekuć na pełnowymiarowe książki. Ostatecznie powstało 10 tomów, z
których jeszcze dwa sfilmowano – tym razem agentów UNACO zagrali Pierce Brosnan
i Alexandra Paul (tak, ta ze Słonecznego Patrolu). Przyszły James Bond dwa razy
wcielił się w zadziornego agenta Mike’a Grahama.
Bylo to w „Pociągu śmierci” z 1993 roku oraz w „Nocnej straży” z 1995.
Filmy co prawda były produkcjami telewizyjnymi, ale
w Polsce w tamtych czasach
stanowiły spore hity wypożyczalni kaset VHS, zwłaszcza że ich pomysłodawca i autor –
Alistair MacLean (auto chociażby Dział Nawarony) cieszył się w Polsce wielka
estymą.
A Mike Graham
– agent UNACO? W
1995 roku został Jamesem Bondem ;) i pewnie dlatego więcej operacji UNACO nie zobaczyliśmy...
...
Maverick: “Tower, this is Ghostrider requesting a flyby.”
Tower: “Negative Ghostrider, the pattern is full.”
Goose: “No no, Mav this is not a good idea.”
Maverick: “Sorry Goose, but it’s time to buzz the tower.”
Fotografie
znają chyba wszyscy fani lotnictwa. Ci, co bardziej zaangażowani w tematykę
wiedzą nawet kto, gdzie i dlaczego. Ale dla tych, którzy zdjęcie widza być może
pierwszy raz.
Na zdjęciu
generalna próba przelotu na niskiej wysokości (low pass), jaka miała miejsce nad
(obok?) lotniskowcem USS „America”
(CV-66) w 1988 roku podczas tzw. Dependents’ Day Cruise – dnia,
podczas którego okręt odwiedzały rodziny służących na nim marynarzy i lotników.
Zdjęcie z samego pokazu zamieszczę na końcu
.
Za sterami
myśliwca F-14 Tomcat siedział Dale “Snort” Snodgrass, wówczas zastępca dowódcy
dywizjonu myśliwskiego VF-33 Starfighters. Już wówczas chodząca legenda
lotnictwa US Navy.
“Snort” był
synem pilota doświadczalnego, jednym w pierwszych pilotów Marynarki, który
zasiadł za sterami najnowszego wówczas nabytku US Navy, czyli myśliwca F-14
Tomcat. To on był jednym z tych, którzy odbierali nowe maszyny prosto z fabryki
i przelatywali nimi do Naval Air Station Miramar (gdzie mieści się Top Gun)
często wykonując międzylądowania w bazach US Air Force wkurzając tym kolegów z
Sił Powietrznych najnowszymi samolotami.
Snodgrass
wylatał na Tomcatach 4800 godzin, zaliczył 1200 lądowań na lotniskowcach,
jako dowódca dywizjonu VF-33
przeprowadził 34 misje bojowe nad Irakiem podczas operacji „Pustynna Burza”. Jego
nazwisko stało się niemal synonimem dla Tomcata. Jeżeli znany z filmu Top Gun
„Maveric” żyłby naprawdę, to nazywałby się Dale “Snort” Snodgrass.
Po zakończeniu kariery wojskowej „Snort” latał na pokazach pilotując różnej maści
historyczne maszyny. Siadał za sterami m.in. F-86 Sabre, P-51 Mustang, F4U
Corsair, T-6/SNJ Texan, MiGa-15, MiGa-17 oraz MiGa-21.
Wracając do
zdjęcia
Wbrew temu
co o tym przelocie ze zdjęcia mówią internetowe legendy, był on zaplanowany i
przećwiczony, a stanowił otwarcie dla całego pokazu akrobatycznego dla
goszczących na pokładzie rodzin. Co ciekawe osoba za zdjęcia – ta stojąca na
pokładzie ze złożonymi na plecach rękoma, to admirał Jay Johnson – który w 1996
roku zostanie Chief of Naval Operations (Szefem Operacji Morskich US Navy).
Ale dlaczego
akurat dzisiaj pisze o tym zdjęciu, przelocie i o Snodgrassie?
Dwa dni
temu, 24 lipca 2021 roku Dale “Snort” Snodgrass zginał w katastrofie lotniczej pilotując
samolot SIAI Marchetti SM.1019, włoską replikę maszyny Cessna O-1 Bird Dog.
Samolot rozbił się zaraz po starcie i spłonął. Zginał tylko pilot… Snort
Blue Sky...

Reinhard Heydrich to uosobienie
stereotypu narodowego socjalisty okresu III Rzeszy. Wysoki, szczupły i
wysportowany blondyn o niebieskich oczach w świetnie skrojonym i dopasowanym
mundurze. Doskonały, wręcz wzorowy wizerunkowy przykład hitlerowca. Ale nie tylko.
To także inteligentny, przebiegły, bezwzględny i bezgranicznie oddany idei
Tysiącletniej Rzeszy oficer jednej z najbardziej zbrodniczych organizacji w
historii ludzkości – Die Schutzstaffel der NSDAP - SS.
Chyba każdy, chociaż trochę
zaznajomiony z historią II wojny zna to nazwisko, ale czy zna tego człowieka?
Czy wie, co nim kierowało, co pchnęło go w ramiona nazizmu, jak daleko sięgała
jego bezwzględność w planowaniu i realizacji Holocaustu, dlaczego nazywany był
„Mózgiem Himmlera”, jak naprawdę zginał? I wreszcie, dlaczego udany i słynny
zamach na życie Heydricha przypomina do żywego scenariusz kolejnego odcinka
słynnej czeskiej, nomen omen, kreskówki „Sąsiedzi”?
Odpowiedzi na te i na wiele
innych pytań o tę fascynującą i ciekawą, aczkolwiek trochę zapomnianą postać z
mrocznych lat XX wieku znaleźć można w książce „Heydrich – twarz zła” –
opracowanej i przygotowanej przez niemieckiego historyka i dziennikarza Maria
R. Dederichsa.
Książka to nie tylko biografia
jednego człowieka, to także ciekawe studium fenomenu narodzin, szczytu oraz
zmierzchu nazizmu w Niemczech. Tego, jakich ludzi ta ideologia przyciągała,
jakich udało się Hitlerowi omamić, jakich uwieść wizjami Tysiącletniej Rzeszy,
jacy zakładali nazistowskie mundury z czystego wyrachowania, a jacy z
desperacji i chęci ratowania skóry. I gdzie rodziły się najgorsze bestie.
To opowieść o człowieku, który na
bazie ideologii wybudował świetnie naoliwiona i efektywną maszynę do
eksterminacji całych grup, narodów, ras. Jednocześnie kochającego ojca,
doskonałego sportowca i żołnierza. Polityka i zbrodniarza, policjanta i
bandyty.
„Twarz zła” czyta się dobrze,
czyta się szybko, chłonie wręcz. Jako Polakowi jednak nie sposób uciec w
lekturze od emocji.
Niestety autor książki zmarł
jeszcze przed jej dokończeniem i manuskrypt dopracowywał kto inny. To widać w
niedokończonych lub rozpoczętych, ale potraktowanych powierzchownie ciekawych
wątkach (jak na przykład ten o żonie Heydricha).
Mimo wszystko, warto. Polecam, bo
należy widzieć się coś więcej o człowieku, który był w nazistowskiej machinie
śmierci i zniszczenia III Rzeszy, kimś dużo ważniejszym niż „zwykły” Protektor
Czech i Moraw.
Mało kto ma świadomość, że słynna brytyjska jednostka specjalna Special Air Service, utworzona w
Północnej Afryce w 1941 roku wraz z końcem II wojny światowej, w październiku
1945 roku została po prostu rozwiązana. Na szczęście nie na długo. Już bowiem dwa
lata później dowództwo brytyjskie uświadomiło sobie, że posiadanie tak
wyspecjalizowanej w dalekich rajdach na terytorium wroga jednostki jest jednak
potrzebne.
SAS powstał ponownie, tym razem
jednak jako jednostka rezerwowa w strukturach Territorial Army – wojsk obrony
terytorialnej/sił rezerwowych byśmy dziś powiedzieli. W 1947 roku 21 Regimentem SAS stała się,
również pierwotnie rozwiązana w 1945 roku, jednostka rezerwowa Armii Brytyjskiej
– utworzony w 1859 roku w Londynie, i mający na swym koncie udział w II Wojnie Burskiej
oraz I wojnie światowej regiment - The
Artists Rifles. Do dzisiaj zresztą pełna nazwa
21 Regimentu SAS to 21 Special Air Service Regiment (Artists) (Reserve) (21
SAS(R)) i wraz z 23 Special Air Service
Regiment (Reserve) (23 SAS(R)), stanowi on Special Air Service (Reserve)
(SAS(R)). Ale ja dziś nie o tym.
W 1950 roku szwadron 21st SAS, po 3 miesiącach intensywnego
szkolenia przed wyjazdem na wojnę do Korei otrzymał rozkaz, że do Korei jednak
nie pojedzie, zostanie natomiast wysłany na Malaje, gdzie wojska Imperium
Brytyjskiego walczyły z powstańcami.
Na Malajach trafili pod dowództwo
weterana drugowojennych walk w Birmie, legendy Long Range Penetration Groups, „Mad
Mike” Calverta, który właśnie tworzył ochotniczą jednostkę specjalną do walki w
malajskiej dżungli, „Malayan Scouts”. Miał już jeden szwadron ochotników, tzw. Szwadron
A, nowoprzybyli żołnierze z 21st SAS utworzyli kolejny, Szwadron B. Wkrótce
pojawili się kolejni – 1000 ochotników z ówczesnej brytyjskiej kolonii w Afryce, Rodezji, oni stali się Szwadronem C Malayan
Scouts.
Rodezyjczycy walczyli na Malajach
trzy lata po czym wrócili do domu. Ich miejsce zajął szwadron SAS z Nowej
Zelandii.
W międzyczasie jednak, na bazie
doświadczeń z Malajów, w dowództwie dojrzała
potrzeba sformowania jednostki takiej jak 21st SAS również w siłach
regularnych Armii Brytyjskiej. I tak w 1952 roku reaktywowany został, jako 22nd
SAS Regiment, Special Air Service i od 1960 roku do dzisiaj stacjonuje w
Hereford.
W 1959 roku Rezerwowa Jednostka
Rozpoznawcza – ponownie jednostka Territorial Army, wywodząca się w prostej
linii z drugowojennej MI9 – Sekcji 9 Brytyjskiego Wywiadu Wojskowego, wspierającej
ruch oporu na okupowanych terytoriach oraz zajmującej się się odzyskiwaniem
alianckich żołnierzy, którzy znaleźli się za liniami wroga (np. zestrzelonych
pilotów), została przemianowana na 23rd SAS Regiment (Reserve). Brytyjczycy
mieli tym samym trzy regimenty Special Air Service – jeden w służbie czynnej i
dwa rezerwy.
Tymczasem, wracając do walczących
na Malajach Rodezyjczyków ze Szwadronu C.
Jednostka znana jako Squadron C została
rozwiązana w 1953 roku.
W kwietniu 1961 roku Rodezyjczyk
służący w 22nd SAS Regiment, Brian Robinson, wrócił do kraju i rozpoczął wraz z
6 weteranami walk na Malajach
odtwarzanie Szwadronu C rodezyjskiego SAS.
Po przeprowadzonych rok wcześniej w Rodezji przez personel RAF szkoleniach spadochronowych grupa 6 oficerów
rodezyjskich pojechała do Wielkiej Brytanii na dalsze treningi w bazie RAF
Abingdon, towarzyszyła im inna, również 6-osobowa grupa oficerów i podoficerów, która po
przylocie do Anglii wzięła udział w selekcji i szkoleniu SAS. Ci wrócili do szwadronu C po
4 miesiącach. Tym samym rodezyjski Szwadron C SAS osiągnął gotowość operacyjną,
a w ramach współpracy z 22 Regimentem SAS, podczas jego działań w Adenie i na
Bliskim Wschodzie, Rodezyjczycy nabrali dodatkowego doświadczenia w operacjach w rejonach pustynnych.
Pierwsza operacja rodezyjskiego SAS
miała miejsce w maju 1964 roku przeciwko przenikającym z terenu Zambii
terrorystom komunistycznym. Od tego czasu szwadron regularnie patrolował dolinę
rzeki Zambezi oraz granice z Mozambikiem.
Większość roku 1972 komandosi SAS spędzili
w okolicach Mount Darwin oraz za granicą, na terenie prowincji Tete w Mozambiku
polując na rebeliantów i terrorystów.
Oni też wykonali nalot na dom
Joshuy Nkomo – twórcy Niezależnej Ludowej Rewolucyjnej Armii Zimbabwe,
działacza Afrykańskiego Ludowego Związku
Zimbabwe (ZAPU). Dom, który znajdował się
w Lusace – stolicy sąsiedniej Zambii.
Regularnie wyprawiali się na tereny
Botswany, Mozambiku i Zambii lokalizując i niszcząc bazy zaopatrzeniowe oraz
obozy szkoleniowe wspieranej i zaopatrywanej przez ZSRS oraz Chiny, partyzantki komunistycznej - zarówno Joshuy Nkomo jak i Roberta Mugabe.
Wspierali też sprzętem oraz ludźmi (a
niektórzy twierdzą, że nawet stworzyli!) RENAMO
(Resistência
Nacional Moçambicana) –
antyrządową organizację partyzancką Mozambiku w nadziei, że zajęty walkami
wewnętrznymi na własnym poletku Mozambik nie da rady wspierać rebeliantów na
terenie Rodezji.
Rodezyjski
SAS był jednym z głównych elementów antyterrorystycznych w toczonej z komunistyczną partyzantką wojnie, tzw. Bush War. SAS oraz Selous Scouts (o nich
kiedy indziej) przeprowadzali najbardziej śmiałe, niebezpieczne i ryzykowne
operacje przeciwko bojownikom Afrykańskiej Armii Wyzwolenia Narodowego Zimbabwe
(ZANLA) i Niezależnej Ludowej Rewolucyjnej Armii Zimbabwe (ZIPRA).
W czerwcu 1976 roku, liczący 250
ludzi szwadron C SAS przemianowany został na 1st (Rhodesian) SAS Regiment.
Tylko w 1977 roku w wyniku działań
rodezyjskiego SAS (w którym służyło wielu brytyjskich weteranów II wojny
światowej – chorążym szwadronu był Jock Hutton – człowiek,
który 6 czerwca 1944 roku skakał nad Normandią – zresztą skacze do dziś)
zginęło ponad 3000 terrorystów, a ponad 5000 zostało rannych.
Chyba najbardziej spektakularną
operacją, w której wzięli udział żołnierze SAS była Operacja „Dingo”
przeprowadzona w dniach 23-25 listopada 1977 roku. Celem była baza ZANLA i
kwatera Roberta Mugabe w Chimoio New Farm w Mozambiku. W rajdzie tym SAS wspierali
żołnierze RLI (Rhodesian Light Infantry). Łącznie z samolotów Dakota zrzucono
144 spadochroniarzy, a dodatkowych 40 przetransportowano śmigłowcami. Wszystko
to pod osłoną samolotów szturmowych oraz myśliwców bombardujących. Podczas akcji
zginął tylko jeden komandos SAS i jeden pilot samolotu de Havilland Vampire, który
się rozbił, a sześciu żołnierzy zostało rannych. Straty ZANLA były ogromne,
liczone w setkach zabitych i rannych. Zdobyto duże ilości sprzętu, z którego
część udało się ewakuować do Rodezji, a to czego nie dało się zabrać zniszczono
na miejscu. Niestety nie udało się zrealizować głównego celu operacji, jakim
była likwidacja Roberta Mugabe, którego w tym czasie nie było w bazie. Dwa dni
później powtórzono taki sam atak na bazę w Tembue w Mozambiku.
Bush war została jednak przegrana
na poziomie politycznym i 31 grudnia 1980 roku rodezyjski SAS został
rozwiązany. Wielu jego żołnierzy przeniosło się do sąsiedniej RPA gdzie
zasilili szeregi innej elitarnej jednostki tamtego regionu, Brygady Sił
Specjalnych (słynnych Recces).
Ale południowoafrykańskie siły specjalne i ich wojny to już opowieść na inny
wieczór…