poniedziałek, 9 lipca 2018

MIlion zza oceanu

Gdy wiosną 1944 roku, polski działacz emigracyjny Mieczysław Haiman wysłał do 796 polskich parafii w USA ankiety z pytaniem o liczbę wiernych, osób zmobilizowanych i tych, którzy polegli na służbie, odpowiedziało mu 538 parafii. Dało to niezmiernie rzadką na tle innych grup etnicznych możliwość oszacowania skali mobilizacji. Ankieta Haimana pokazała, że ponad milion żołnierzy w armii USA był polskiego pochodzenia.
Jak na tak ogromna liczbę Polaków, z których sporo było emigrantami w pierwszym albo drugim pokoleniu, młodymi ludźmi wciąż myślącymi i mówiącymi po polsku, walczących na frontach II wojny światowej w amerykańskich mundurach to temat ten dotychczas jakby w polskiej świadomości historycznej nie istniał. Odnieść można również wrażenie, że temat ten nie istniał także w świadomości Polonii amerykańskiej.
W piątek 6 lipca gdańskie Muzeum II Wojny Światowej z inicjatywy oraz przy ogromnej współpracy Stowarzyszenia Historycznego Wielka Czerwona Jedynka zaprosiło zwiedzających na otwarcie szczególnej wystawy. Ekspozycja nosząca nazwę: „Milion zza oceanu” poświęcona jest amerykańskim żołnierzom o polsko brzmiących nazwiskach, którzy, walczyli, zwyciężali, odznaczali się bohaterskimi czynami i ginęli podczas bitew i kampanii II wojny.
W słoneczne piątkowe popołudnie pod muzeum zaparkowały amerykańskie drugowojenne pojazdy wojskowe, a wchodzących do gmachu gdańszczan witał punkt rekrutacyjny US Army. 
Samą wystawę, którą można będzie zwiedzać do 31 października 2018 roku otworzył dyrektor Muzeum dr Karol Nawrocki. Odczytano również list Wiceministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Jarosława Sellina.
Co ciekawe to piątkowe otwarcie wystawy Milion zza oceanu należałoby nazwać raczej polska premierą, gdyż 6 miesięcy temu ekspozycja ta miała swój debiut właśnie zza oceanem, w Konsulacie Generalnym RP w Nowym Jorku. Tam również otwierał ja dyrektor Muzeum II Wojny, Karol Nawrocki. Ekspozycja podróżowała następnie po Stanach odwiedzając bliskie polskiej społeczności w USA miejsca, miasta odraz nekropolie, m.in. w rodzinnym mieście asa myśliwskiego z II wojny oraz wojny koreańskiej, pułkownika Francisa „Gabby” Gabreskiego. 
Zainteresowanie, jaki wzbudziła sprawiło, że istnieją już plany otworzenia podobnej wystawy o Amerykanach polskiego pochodzenia, jako części ekspozycji w amerykańskim Muzeum Narodowym II Wojny Światowej w Nowym Orleanie.
Na zwiedzających po raz pierwszy wystawę oczekiwała diorama prezentowana przez rekonstruktorów, a przedstawiająca, niemal wyjętą z Szeregowca Ryana scenę z życia okopowego. Po tym żywym wprowadzeniu w epokę następowała podróż przez życiorysy, historie, epizody ciekawostki, niezwykłe biografie zwyczajnych ludzi oraz oczywiście eksponaty, z których jednym był oryginalny mundur RAF Witolda Urbanowicza.
Dzięki zaangażowaniu pomysłodawców i współtwórców wystawy, Piotra Langenfelda oraz Michała Kowalskiego ze Stowarzyszenia Wielka Czerwona Jedynka, a także przy niewątpliwej pomocy
i współpracy Muzeum II Wojny Światowej udało się nie tylko dotrzeć do instytucji zagranicznych, muzeów, fundacji oraz przede wszystkim rodzin weteranów, co pozwoliło na zaprezentowanie naprawdę ciekawych i nieznanych bliżej biogramów. O ile bowiem, o Witoldzie Urbanowiczu słyszeli chyba wszyscy, o żołnierzu 3 Armii generał Pattona, Leonie Niemczyku również, to już mało kto zna takie nazwiska jak Teodor Dobol, Philip Streczyk czy też wspomniany wcześniej, „Gabby” Gabreski. Mało kto wie, że najbardziej odznaczonym amerykańskim żołnierzem Ii wojny był Polak i że to polska stopa, chociaż w amerykańskim bucie, pierwsza od czasów rzymskich przekroczyła w walce rzekę Ren. 
Nieobecny niestety podczas uroczystości otwarcia wystawy jej główny pomysłodawca, Piotr Langenfeld podczas rozmowy telefonicznej powiedział: „Wystawa jest w dużej mierze wynikiem poszukiwań naszego stowarzyszenia, które za jeden z celów statutowych stawia sobie zbieranie informacji, biogramów o Amerykanach polskiego pochodzenia,
a także Polakach służących w siłach zbrojnych USA, tak w czasie 2 wojny światowej jak i po jej zakończeniu. Udział i zaangażowanie Polonii w siłach zbrojnych USA, a także jego skala oraz następstwa dla społeczności polskiej w USA po wojnie, nie były dotychczas ani szeroko omawiane, ani przedstawiane. Tymczasem, jak inne mniejszości narodowościowe i Polacy wnieśli swój wkład w amerykański wysiłek wojenny. Ba, wielu z nich zapisało się w historii, oraz w dziejach swoich jednostek, jak chociażby bohaterowie słynnej 1 Dywizji Piechoty, Big Red One, Teodor Dobol czy Philip Streczyk. Inni, już jako wysocy rangą oficerowie lobbowali za przyjęciem Polski do NATO. Niektóre biogramy to opowieści niesamowite, niewiarygodne i wręcz idealnie nadające się na film wojenny. 
Może po świetnych „Szyfrach wojny” poświęconych udziałowi Indian Nawaho w walkach na Pacyfiku oraz równie znanej „Czarnej eskadrze” o afroamerykańskich pilotach myśliwskich, powstanie kiedyś film o Polakach z US Army. Sama wystawa natomiast, zaintryguje, zaciekawi i zainspiruje pasjonatów w historii do zgłębiania tego tematu nie tylko na poziomie historiograficznym i naukowym. A jest co zgłębiać – ich było ponad milion.