Gdy wiosną 1944 roku, polski
działacz emigracyjny Mieczysław Haiman wysłał do 796 polskich parafii w USA
ankiety z pytaniem o liczbę wiernych, osób zmobilizowanych i tych, którzy
polegli na służbie, odpowiedziało mu 538 parafii. Dało to niezmiernie rzadką na
tle innych grup etnicznych możliwość oszacowania skali mobilizacji. Ankieta
Haimana pokazała, że ponad milion żołnierzy w armii USA był polskiego
pochodzenia.
Jak na tak ogromna liczbę
Polaków, z których sporo było emigrantami w pierwszym albo drugim pokoleniu,
młodymi ludźmi wciąż myślącymi i mówiącymi po polsku, walczących na frontach II
wojny światowej w amerykańskich mundurach to temat ten dotychczas jakby w
polskiej świadomości historycznej nie istniał. Odnieść można również wrażenie,
że temat ten nie istniał także w świadomości Polonii amerykańskiej.
W piątek 6 lipca gdańskie Muzeum
II Wojny Światowej z inicjatywy oraz przy ogromnej współpracy Stowarzyszenia
Historycznego Wielka Czerwona Jedynka zaprosiło zwiedzających na otwarcie
szczególnej wystawy. Ekspozycja nosząca nazwę: „Milion zza oceanu” poświęcona
jest amerykańskim żołnierzom o polsko brzmiących nazwiskach, którzy, walczyli,
zwyciężali, odznaczali się bohaterskimi czynami i ginęli podczas bitew i
kampanii II wojny.
W słoneczne piątkowe popołudnie
pod muzeum zaparkowały amerykańskie drugowojenne pojazdy wojskowe, a
wchodzących do gmachu gdańszczan witał punkt rekrutacyjny US Army.
Samą wystawę, którą można będzie zwiedzać do 31 października 2018 roku otworzył
dyrektor Muzeum dr Karol Nawrocki. Odczytano również list Wiceministra Kultury
i Dziedzictwa Narodowego, Jarosława Sellina.
Co ciekawe to piątkowe otwarcie
wystawy Milion zza oceanu należałoby nazwać raczej polska premierą, gdyż 6
miesięcy temu ekspozycja ta miała swój debiut właśnie zza oceanem, w Konsulacie
Generalnym RP w Nowym Jorku. Tam również otwierał ja dyrektor Muzeum II Wojny,
Karol Nawrocki. Ekspozycja podróżowała następnie po Stanach odwiedzając bliskie
polskiej społeczności w USA miejsca, miasta odraz nekropolie, m.in. w rodzinnym
mieście asa myśliwskiego z II wojny oraz wojny koreańskiej, pułkownika Francisa
„Gabby” Gabreskiego.
Zainteresowanie, jaki wzbudziła
sprawiło, że istnieją już plany otworzenia podobnej wystawy o Amerykanach
polskiego pochodzenia, jako części ekspozycji w amerykańskim Muzeum Narodowym
II Wojny Światowej w Nowym Orleanie.
Na zwiedzających po raz pierwszy
wystawę oczekiwała diorama prezentowana przez rekonstruktorów, a
przedstawiająca, niemal wyjętą z Szeregowca Ryana scenę z życia okopowego. Po
tym żywym wprowadzeniu w epokę następowała podróż przez życiorysy, historie,
epizody ciekawostki, niezwykłe biografie zwyczajnych ludzi oraz oczywiście
eksponaty, z których jednym był oryginalny mundur RAF Witolda Urbanowicza.
Dzięki zaangażowaniu
pomysłodawców i współtwórców wystawy, Piotra Langenfelda oraz Michała Kowalskiego ze Stowarzyszenia Wielka Czerwona Jedynka, a także przy
niewątpliwej pomocy
i współpracy Muzeum II Wojny Światowej udało się nie tylko dotrzeć do instytucji
zagranicznych, muzeów, fundacji oraz przede wszystkim rodzin weteranów, co
pozwoliło na zaprezentowanie naprawdę ciekawych i nieznanych bliżej biogramów. O
ile bowiem, o Witoldzie Urbanowiczu słyszeli chyba wszyscy, o żołnierzu 3 Armii
generał Pattona, Leonie Niemczyku również, to już mało kto zna takie nazwiska
jak Teodor Dobol, Philip Streczyk czy też wspomniany wcześniej, „Gabby”
Gabreski. Mało kto
wie, że najbardziej odznaczonym amerykańskim żołnierzem Ii wojny był Polak i że
to polska stopa, chociaż w amerykańskim bucie, pierwsza od czasów rzymskich przekroczyła
w walce rzekę Ren.
Nieobecny niestety
podczas uroczystości otwarcia wystawy jej główny pomysłodawca, Piotr Langenfeld
podczas rozmowy telefonicznej powiedział: „Wystawa
jest w dużej mierze wynikiem poszukiwań naszego stowarzyszenia, które za jeden
z celów statutowych stawia sobie zbieranie informacji, biogramów o Amerykanach
polskiego pochodzenia,
a także Polakach służących w siłach zbrojnych USA, tak w czasie 2 wojny
światowej jak i po jej zakończeniu. Udział i zaangażowanie Polonii w siłach
zbrojnych USA, a także jego skala oraz następstwa dla społeczności polskiej w
USA po wojnie, nie były dotychczas ani szeroko omawiane, ani przedstawiane.
Tymczasem, jak inne mniejszości narodowościowe i Polacy wnieśli swój wkład w
amerykański wysiłek wojenny. Ba, wielu z nich zapisało się w historii, oraz w
dziejach swoich jednostek, jak chociażby bohaterowie słynnej 1 Dywizji
Piechoty, Big Red One, Teodor Dobol czy Philip Streczyk. Inni, już jako wysocy
rangą oficerowie lobbowali za przyjęciem Polski do NATO. Niektóre biogramy to
opowieści niesamowite, niewiarygodne i wręcz idealnie nadające się na film
wojenny.”
Może po świetnych
„Szyfrach wojny” poświęconych udziałowi Indian Nawaho w walkach na Pacyfiku
oraz równie znanej „Czarnej eskadrze” o afroamerykańskich pilotach myśliwskich,
powstanie kiedyś film o Polakach z US Army. Sama wystawa natomiast,
zaintryguje, zaciekawi i zainspiruje pasjonatów w historii do zgłębiania tego
tematu nie tylko na poziomie historiograficznym i naukowym. A jest co zgłębiać
– ich było ponad milion.

i współpracy Muzeum II Wojny Światowej udało się nie tylko dotrzeć do instytucji zagranicznych, muzeów, fundacji oraz przede wszystkim rodzin weteranów, co pozwoliło na zaprezentowanie naprawdę ciekawych i nieznanych bliżej biogramów. O ile bowiem, o Witoldzie Urbanowiczu słyszeli chyba wszyscy, o żołnierzu 3 Armii generał Pattona, Leonie Niemczyku również, to już mało kto zna takie nazwiska jak Teodor Dobol, Philip Streczyk czy też wspomniany wcześniej, „Gabby” Gabreski. Mało kto wie, że najbardziej odznaczonym amerykańskim żołnierzem Ii wojny był Polak i że to polska stopa, chociaż w amerykańskim bucie, pierwsza od czasów rzymskich przekroczyła w walce rzekę Ren.
a także Polakach służących w siłach zbrojnych USA, tak w czasie 2 wojny światowej jak i po jej zakończeniu. Udział i zaangażowanie Polonii w siłach zbrojnych USA, a także jego skala oraz następstwa dla społeczności polskiej w USA po wojnie, nie były dotychczas ani szeroko omawiane, ani przedstawiane. Tymczasem, jak inne mniejszości narodowościowe i Polacy wnieśli swój wkład w amerykański wysiłek wojenny. Ba, wielu z nich zapisało się w historii, oraz w dziejach swoich jednostek, jak chociażby bohaterowie słynnej 1 Dywizji Piechoty, Big Red One, Teodor Dobol czy Philip Streczyk. Inni, już jako wysocy rangą oficerowie lobbowali za przyjęciem Polski do NATO. Niektóre biogramy to opowieści niesamowite, niewiarygodne i wręcz idealnie nadające się na film wojenny.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz