Z okazji dzisiejszej ogólnonarodowej ekscytacji przelotem bombowca B-1B Lancer nad Warszawą... tak na marginesie maszyna wracała z ćwiczeń nad państwami nadbałtyckimi.
Tak mi się przypomniało:
2 czerwca 1995 roku, około 3 nad ranem z Dyess Air Force Base w
Teksasie wystartowały cztery maszyny B-1B Lancer - prowadzący "Hellion"
(85-057); skrzydłowy "Global Power" (85-082); oraz dwie maszyny
pełniące funkcję rezerwowych: "Bad to the B-one" and "Black Widow".
Zadanie klucza o kryptonimie "Coronet Bat"?
Okrążyć Ziemię!
Zapasowe maszyny wylądowały kolejno w Langley Air Force Base, Virginia oraz w Lajes Field na Azorach.
Dwie podstawowe maszyny kontynuowały lot na Cieśninę Gibraltarską,
przez Morze Śródziemne, przez Ocean Indyjski, następnie przez północny
Pacyfik w kierunku Aleutów. Potem na południowy wschód w kierunku
Zachodniego Wybrzeża USA.
Podczas przelotu maszyny dokonały
ćwiczebnego zrzutu bomb nad trzema poligonami: Pachino we Włoszech,
Torishima nieopodal japońskiej bazy lotniczej Kadena oraz na poligonie w
Utah.
Lot trwał 36 godzin i 13 minut, podczas którego samoloty
aż 6 razy tankowały w powietrzu. Średnia prędkość Lancerów podczas
przelotu to 631.16 mph (1,015.75 km/h)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz