Lata 70-te XX stulecia to okres
szczytowej aktywności ówczesnego terroryzmu. Grupy takie jak Front Wyzwolenia
Palestyny, Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny, Czarny Wrzesień, Frakcja
Czerwonej Armii, Grupa Baader Meinhof dokonywały aktów terroru, porwań i
zamachów na całym świecie. Główną metoda działania terrorystów były
uprowadzenia samolotów czy też porwania zakładników, za uwolnienie których
liczyli na polityczne ustępstwa.
Jak mówi stare przysłowie: "Na
każdy miecz jest tarcza.", zatem na nowatorskie działania terrorystów wkrótce powstały
metody kontrterrorystyczne. Gdy w czerwcu 1976 roku uprowadzony zostaje samolot
Air France z 248 pasażerami i 12 członkami załogi na pokładzie, który wkrótce
ląduje na lotnisku w Entebbe w Ugandzie, do akcji wkracza izraelska jednostka
specjalna Sayeret Matkal, która w śmiałym i bezprecedensowym rajdzie odbija
zakładników.
Tymczasem w Stanach Zjednoczonych, które właśnie liżą swoje rany i kompleksy po wojnie wietnamskiej generał Jack
Hennessey, dowódca REDCOM (Readiness Command), w MacDill Air Force Base w
Tampie na Florydzie dostaje telefon z Pentagonu z pytaniem, czy amerykański siły
zbrojne są w stanie przeprowadzić podobną operację. Odpowiedź brzmi: „Nie! Mamy ludzi, ale brak nam sprzętu, wyszkolenia i procedur”. Co prawda rok wcześniej z Kolegium Połączonych Szefów
Sztabów
wyszła inicjatywa rozwoju sił antyterrorystycznych, ale poza górnolotnymi słowami nic z niej nie wynikło. Umarło to w kontekście
twierdzenia ze prawdziwi terroryści, którzy sieją zamęt w Europie nigdy do USA nie
dotrą.
Po izraelskiej operacji w
Ugandzie podejście trochę uległo zmianie i utworzono dwie jednostki: JTF-7 oraz
JTF-11, z których pierwsza miała koncentrować się na obszarze Bliskiego Wschodu
oraz Afryki a druga na terenach Azji i Pacyfiku. Były to zespoły sklecone ad
hoc z żołnierzy Zielonych Beretów oraz Rangersów,
a ich głównym tematem ćwiczeń było EDRE (Emergency Deployment Readiness
Exercise), czyli jak najszybciej i najsprawniej przerzucić taką jednostkę na
drugi koniec świata…
Jesienią 1977 roku 3 batalion 5th
Special Forces Group (A) wraz z 1 batalionem Rangersów przeprowadzili ćwiczenia
pk EndGame, desantując się na spadochronach i zajmując lotnisko na terenie bazy FortMcCoy, Wisconsin, na
którym „przetrzymywany” wraz z załoga i pasażerami był Boeing 707 udający Air
Force One. Operacja udała się tylko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, bo połowa desantujących się wylądowała na drzewach…
W październiku 1977 roku
niemiecka jednostka GSG-9 dokonała w Mogadiszu, zakończonego sukcesem szturmu na porwany
przez terrorystów samolot Lufthansy. Gdy na ponowne pytania Pentagonu czy „my
też jesteśmy w stanie taką operację przeprowadzić?” przyszła odpowiedź: Nie. Postanowiono
działać.
a ich głównym tematem ćwiczeń było EDRE (Emergency Deployment Readiness Exercise), czyli jak najszybciej i najsprawniej przerzucić taką jednostkę na drugi koniec świata…
![]() |
Pułkownik Charles Beckwith |
Zielone światło dostała jednostka
wymyślona i stworzona przez pułkownika
Charlesa Beckwitha, który wrócił z wymiany szkoleniowej z brytyjskim SAS, i na
jej modelu poza strukturami US Army SFG(A) rozpoczął tworzenie Delty. Jednak do
osiągnięcia przez nią gotowości operacyjnej miało upłnąc co najmniej 24
miesiące.
Potrzebne było rozwiązanie tymczasowe,
które wypełni lukę w oczekiwaniu na pierwsza dedykowana jednostkę antyterrorystyczną.
Ludzi na tyle wyszkolonych i ostrzelanych, którzy będą w stanie, w razie
konieczności przeprowadzić operację antyterrorystyczną, odbić samolot, uwolnić zakładników.
![]() |
Pułkownik Robert Anthony Mountel |
Zadanie sformowania takiej
jednostki dostał ówczesny dowódca 5th Special Forces Group (Aiborne) – Piątego Legionu
– pułkownik Robert Anthony Mountel. Tak powstała pierwsza jednostka antyterrorystyczna
Armii Stanów Zjednoczonych – Blue Light. Była pododdziałem 5. Grupy Sił Specjalnych
– w jej skład wchodzili ludzie o wielkim doświadczeniu bojowym – przede wszystkim
uczestnicy Operacji Ivory Coast, czyli rajdu na obóz jeniecki Son Tay w 1970
roku, członkowie Long Range Reconnaissance Patrols (LRRPs), czy też słynnych Military
Assistance Command, Vietnam – Studies and Observations Group (MACV-SOG).
Jedni mówią ze nazwa Blue Light
wywodzi się ze slangowego wśród operatorów radarów określenia na kontakt
radarowy – w znaczeniu „znalezienia miejsca ukrywania się wroga”, inni twierdzą,
że Mountel użył określenia będącego niegdyś kryptonimem operacji OSS w
okupowanej Francji. Motto jednostki, francuskie "Nous defions", swoista odpowiedź na brytyjskie "Who dares wins", znaczące ni mniej, ni więcej tylko "We dare!" świadczy raczej o tym drugim źródle...
Tymczasowa z założenia Blue Light oraz świeżo
powstająca Delta stacjonowały w dokładnie tym samym miejscu w Fort Bragg (konkretnie w Mott Lake - centrum szkolenia CQB), co niewątpliwie
rodziło poczucie rywalizacji i konkurencji. Przewagą 1st SFOD-Delta było to że funkcjonowała (miała funkcjonować)
poza strukturami dowództwa US Army i podlegać bezpośrednio Departamentowi
Obrony i Prezydentowi USA. Gdy Delta została aktywowana w 1978 roku, Blue Light w
tym samym czasie została rozwiązana. Większość jej żołnierzy odeszła w stan
spoczynku lub przeniosła się do innych jednostek. Z tych, którzy – zaproszeni przez
płk. Beckwitha do spróbowania swoich sił w selekcji do Delty zdecydowali się na to wyzwanie, do The Unit
trafiło podobno czterech.
![]() |
Pierwsi członkowie 1st SFOD-Delta - 1978 rok |
Oficer S-2 Blue Light, kapitan Tim
Casey, był później m.in. jednym z oficerów wywiadu w JTF 1–79 podczas operacji „Eagle
Claw”, a raczej „Rice Bowl”, czyli próby odbicia amerykańskich zakładników z
ambasady USA w Teheranie, będącej pierwszą oficjalną operacja Delta Force. Ale to opowieść na inny dzień...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz