GROM na Ukrainę?

Czy fakt, że najczęściej spotykaną w Sieci reakcją na wieść o zatrzymaniu, przez prorosyjskich separatystów na Ukrainie, członków misji OBWE (w tym polskiego oficera) jest: "Czemu politycy nie wysyłają GROM-u?" świadczy o braku wiedzy i naiwnosci politycznej Polaków? O tym, że nie rozumieją oni spraw związanych z bezpieczeństwem państwa?
Rozumieją. Czasami nawet lepiej niż decydenci. Więcej czytają, dokładniej śledzą wydarzenia, potrafią czytać miedzy wierszami i wyciągać wnioski.
Problem tkwi gdzie indziej.
Polacy,
ci zwykli szarzy fejsbukowicze, po prostu bardzo potrzebują sukcesu.
Nie wiem... dowartościowania, dowodu na to, że są z GROMu dumni nie na
darmo... jakiegoś
powodu do satysfakcji. Wiem, że to nie o to chodzi i że sytuacja jest bardziej
skomplikowana (i oni też to wiedzą), ale ludzie po prostu chcą przeżyć
moment, w którym światu opada szczęka na wieść o tym, że Polska okazała się
"krajem z jajami" i że zrobiła coś odważnego, śmiałego i odniosła
sukces. Chcą sukcesu na miare akcji Izraelczyków z Entebbe i remisu na
Wembley. Czegoś, co da im poczucie, że wbrew wszystkim znakom na niebie i ziemi, żyja w silnym państwie. W państwie, które nie przeprasza za to, że istnieje. Jakkolwiek te marzenia są nierealne, to sytuacje taka, jak z polskim oficerem na Ukrainie są zapalnikiem, który te pragnienia pozwala artykuować.
Pragnienie bycia z czegoś zwyczajnie dumnym jest tak wielkie, że
przyćmiewa ludziom rozsądek. Ludziom tak bardzo dzisiaj brakuje
poczucia, że ich kraj potrafi tupnąc nogą, że zapominają, o fakcie, że nie bardzo
ma czym dziś tupać.
Od
ładnych kilku lat promocja wojska opiera się w Polsce głównie na "specjalsach".
Zrobiliśmy sobie z Wojsk Specjalnych logo na plakat rekrutacyjny i napis na dropsa (znaczy krówkę), a teraz dziwimy sie, że zwykli zjadacze chleba i ogadacze
Teleekspressu widzą w tych, tak reklamowanych SOF złoty środek na
wszelkie problemy.
No i wbrew pozorom Polacy nie zapomnieli o śmierci Piotra Stańczaka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz