„Szerokiej drogi, Anat”, czyli porządki na dysku.
Stary tekst sprzed 3 czy 4 lat, który dziś razem z
paroma innymi przypadkiem znalazłem na dysku.
„Książka
na weekend”
Irek Grin i powieść „Szerokiej drogi, Anat”
Izraelski
wywiad werbuje Dawida, eks-policjanta jednostki antyterrorystycznej z Krakowa,
niegodziwca, łajdaka i alkoholika, do wykonania ważnego zadania w Polsce. W celu uwiedzenia Dawida do Polski zostaje wysłana piękna
i seksowna agentka Mossadu, tytułowa Anat. Jedna z tych, na których widok spora
część mężczyzn myśli: przelecieć i umrzeć. Przygotowania do operacji nieco się
komplikują, kiedy Anat zakochuje się w Dawidzie. Odsunięta od sprawy nie
rezygnuje; potajemnie rusza śladem grupy operacyjnej do Krakowa. Akcja powieści
przenosi nas z Krakowa do Jerozolimy, Kairu, Aten, Warszawy, Wrocławia i
Istambułu. Na bohaterów czekają liczne niespodzianki, z których każda może
pokrzyżować ich plany. Świat tajnych służb pokazany jest w tej powieści
efektownie i przekonująco! Mossad po prostu musi tak działać…
Autor
daje nam powieść sensacyjną, w której tworzy męski, bezlitosny świat polskiego
i izraelskiego wywiadu. Nie ma tu miejsca na pomyłki, bo te kończą się
śmiercią. Nie ma miejsca na przyjaźnie, bo te z reguły okazują się pułapką. Nie
ma miejsca na rodzinę, bo ta stanowi najczęściej jedynie przykrywkę,
prowizoryczne tło do odgrywanej roli na potrzeby akcji. Nie ma miejsca na
szczerość, na indywidualność i na własną tożsamość, bo zawsze liczą się cele
odgórne. Liczy się misja. W świecie tym nie powinno być też miejsca na na
miłość, a jednak pojawia się i ona. Tylko pytanie czy to jest miłość czy
jedynie część gry?
Początkowo
wygląda na to, że wszyscy bohaterowie realizują wspólny plan, chcąc
jednocześnie ugrać coś na boku dla siebie, ale do czasu. Nagle pojawia sie ktoś,
kto tak naprawdę rozdziela role w tym spektaklu i to on pisze niecny, szatański
scenariusz. Scenariusz, który całą intrygę i wszystkich bohaterów doprowadzi w
jedno miejsce w jednym momencie i do zakończenia, którego nikt się nie
spodziewa. Zakończenia, które mistrzowsko łączy wszystkie wątki powieści.
Uwierzcie, ja 3 godziny szczęki z podłogi podnieść nie mogłem po przeczytaniu
ostatnich kart… a książka doczekała się kontynuacji!
Bohaterowie powracają w powieści ”Szkarłatny
habit”, którą przeczytamy w jakiś kolejny weekend….
UPDATE
Właśnie się za ten „Szkarłatny
habit” biorę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz