piątek, 29 sierpnia 2014

„Szerokiej drogi, Anat”, czyli porządki na dysku.



Stary tekst sprzed 3 czy 4 lat, który dziś razem z paroma innymi przypadkiem znalazłem na dysku.

„Książka na weekend” 

Irek Grin i powieść „Szerokiej drogi, Anat”


Izraelski wywiad werbuje Dawida, eks-policjanta jednostki antyterrorystycznej z Krakowa, niegodziwca, łajdaka i alkoholika, do wykonania ważnego zadania w Polsce. W celu uwiedzenia Dawida do Polski zostaje wysłana piękna i seksowna agentka Mossadu, tytułowa Anat. Jedna z tych, na których widok spora część mężczyzn myśli: przelecieć i umrzeć. Przygotowania do operacji nieco się komplikują, kiedy Anat zakochuje się w Dawidzie. Odsunięta od sprawy nie rezygnuje; potajemnie rusza śladem grupy operacyjnej do Krakowa. Akcja powieści przenosi nas z Krakowa do Jerozolimy, Kairu, Aten, Warszawy, Wrocławia i Istambułu. Na bohaterów czekają liczne niespodzianki, z których każda może pokrzyżować ich plany. Świat tajnych służb pokazany jest w tej powieści efektownie i przekonująco! Mossad po prostu musi tak działać… 

Autor daje nam powieść sensacyjną, w której tworzy męski, bezlitosny świat polskiego i izraelskiego wywiadu. Nie ma tu miejsca na pomyłki, bo te kończą się śmiercią. Nie ma miejsca na przyjaźnie, bo te z reguły okazują się pułapką. Nie ma miejsca na rodzinę, bo ta stanowi najczęściej jedynie przykrywkę, prowizoryczne tło do odgrywanej roli na potrzeby akcji. Nie ma miejsca na szczerość, na indywidualność i na własną tożsamość, bo zawsze liczą się cele odgórne. Liczy się misja. W świecie tym nie powinno być też miejsca na na miłość, a jednak pojawia się i ona. Tylko pytanie czy to jest miłość czy jedynie część gry?

Początkowo wygląda na to, że wszyscy bohaterowie realizują wspólny plan, chcąc jednocześnie ugrać coś na boku dla siebie, ale do czasu. Nagle pojawia sie ktoś, kto tak naprawdę rozdziela role w tym spektaklu i to on pisze niecny, szatański scenariusz. Scenariusz, który całą intrygę i wszystkich bohaterów doprowadzi w jedno miejsce w jednym momencie i do zakończenia, którego nikt się nie spodziewa. Zakończenia, które mistrzowsko łączy wszystkie wątki powieści. Uwierzcie, ja 3 godziny szczęki z podłogi podnieść nie mogłem po przeczytaniu ostatnich kart… a książka doczekała się kontynuacji!

Bohaterowie powracają w powieści ”Szkarłatny habit”, którą przeczytamy w jakiś kolejny weekend….

UPDATE

Właśnie się za ten „Szkarłatny habit” biorę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz